Żyła i Kubacki w czołówce – Kamil Stoch nadal szuka formy. Krajobraz po konkursach w Ruce
Fińska miejscowość nadal jest nieodczarowana. Polscy skoczkowie robili co mogli, żeby wreszcie odnieść zwycięstwo w Ruce. Najbliżej tego był Dawid Kubacki w niedzielę, ale drugi skok mu nie wyszedł i obszedł się smakiem. Kamil Stoch nadal szuka formy.
Ruka – czarna dziura na mapie polskich zwycięstw
Jak już pisaliśmy w zapowiedzi, Ruka to miejsce, w którym biało-czerwoni nigdy nie wygrali. Ani razu w tej miejscowości nie rozbrzmiał Mazurek Dąbrowskiego po zawodach Pucharu Świata. Ani Adam Małysz w najlepszej formie, ani Kamil Stoch nie potrafili tam zwyciężyć. Często wynikało to z loteryjnych warunków panujących na tej skoczni. Czasem brakowało szczęścia a czasem wygrana była blisko jak w przypadku Adama Małysza w 2002 i 2003 roku. Lecz wtedy minimalnie lepsi okazywali się rywale.
Udana sobota Żyły
Pierwsze starty na śniegu przyniosły kapitalny konkurs. A co ważne, główne role w nich odgrywali biało-czerwoni. Pierwsza seria padła łupem Anze Lanizska. Słoweniec w pięknym stylu skoczył aż 149 metrów, bijąć przy tym rekord skoczni. Po pierwszym skoku na 4. miejscu był Piotr Żyła a dwa oczka niżej Dawid Kubacki.
Polacy realnie włączyli się w walkę o podium. Kubacki po swoim drugim skoku objął prowadzenie. Na tej pozycji „zluzował” go Żyła. Ostatecznie mistrz świata z Oberstdorfu uplasował się na trzeciej lokacie a Kubacki zajął 4. pozycję. To zwiastowało znakomitą niedzielę.
Kubacki był blisko zwycięstwa w niedziele
I tak rzeczywiście było. W niedzielę świetnie spisywał się Dawid Kubacki. Polski lider Pucharu Świata w pierwszej serii niedzielnego konkursu był na pierwszym miejscu po skoku na odległość 145,5 metra. W pierwszej dziesiątce znalazł się też Piotr Żyła.
Druga seria mogła dać pierwsze zwycięstwo Polaka w Ruce. Niestety, tak się nie stało. Swoje zrobił Żyła, który po swojej próbie zajmował pierwsze miejsce. Wszyscy czekali na Kubackiego, który do zwycięstwa potrzebował skoku na odległość 143-144 metrów. Tak się jednak nie stało, polski skoczek zepsuł swoją próbę, osiągnął zaledwie 130 metrów i spadł na 6. pozycję, tuż za Piotra Żyłę.
Kamil Stoch w swoim stylu – przeciętny początek sezonu
Konkursów w Finlandii do udanych nie może zaliczyć Kamil Stoch. Polski mistrz olimpijski w sobotę był 17. a w niedzielę 14. Można zaryzykować stwierdzenie, że to typowe dla niego, ponieważ rzadko już na początku sezonu bywał w dyspozycji, która pozwalała na walkę o czołowe pozycje. Należy mieć nadzieję, że podczas zawodów w Titisee-Neustadt, które odbędą się w dniach 9-11 grudnia Kamil Stoch będzie już w lepszej formie.